Najnowsze komentarze
Trochę zazdroszczę, ale nie mogę b...
Wszyscy z PBC z wiadomego powodu :...
Tez dziora paliłam ale 1 stycznia....
Teraz to już wygląda na to, że prz...
Najbardziej tej zimy to mnie deszc...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

16.06.2011 16:06

Wrazenia po egzaminacyjne

cos dla ludzi ktorzy mysla nad zrobieniem kat A

V-tam

Po kilku kontrowersyjnych wpisach chcialem sie z wami podzielic spostrzezeniami po egzaminie na kategorie A, ale do rzeczy.

Ilu z was zastanawialo sie jaka szkole wybrac? Dla ilu z was bylo wazne za ile a nie na jakim poziomie? Dla mnie jako ze "umiem" sie przemieszczac na dwoch kolkach, o wyborze szkoly zadecydowala kasa. Po sprawdzeniu kilku szkol znalazlem. 800 PLN cena kursu plus 50 lekarz plus 20 testy plus egzamin 164zl. Rachunek prosty. Tanio - fajnie.

Otoz nie! Pierwsza lekcja filik szkoleniowy z wyborczej chyba- no nic czego bym nie wiedzial. w takim razie nastepna lekcja juz na sprzecie.

Kolejna lekcja- "potrafisz jezdzic?" yyy no potrafie. To jedziemy w miasto.

Spoko dam rade w ruchu miejskim nie mam problemu a GN250 nie stanowi jakiegos wyzwania. Odrazu lecimy trase. W polowie drogi dojazd do ronda- sprzeglo- jeb linka sie skonczyla. Zjechalem instruktor pyta ocb- mowie linka- pyta czy dojade z powrotem. Ja ze tak. No wiec pierwsza lekcja zmiana biegow z miedzygazem redukcja z przegazowka, kilka zgrzytow bylo. po drodze rondo i skrzyzowanie ze STOPem- pokonane bez awarii chociaz za stop mandat by byl...

Co sie okazuje moto stalo cala zime nie ruszane nikt nim jeszcze nie smigal a jakiekolwiek regulacje widzialo X lat temu. I zaczelo sie- linka wymienieona, to sie swieca skonczyla to sie plywak zacial to iglica i tak co jazda cos- mysle sobie "no zajebiscie". Jak mam zrobic slalom i 8 na szarpiacej padaczce. Wiec odrazu do instruktora zeby cos z tym zrobil bo sie jedzic nie da, muli, szarpie, zeby odezwal sie jak motór bedzie zrobiony.

Nastepne jazdy juz na "dobrym sprzecie" odbyly sie bez nerwow. Ale jak to wygladalo:

2x trasa- praktycznie na pamiec

2x plac- osemka (bez gazu na 2 biegu bez sprzegla, asekuracyjnie tylnego hamulca uzywac)  przygotowanie do jazdy (zwrocil uwage zeby sprawdzac lancuch przeprowadzic sprzet 5m stawiac moto na centralnej zeby z boczna nie bylo klopotow, swiatla i reszta pierdolek) hamowanie i zawracanie

 

Slowo przeciwskret bylo raz na filmiku ale w praktyce nic cisza- jak umiesz skrecac tak skrecasz, miedzygaz przegazowka, byla na filmiku ale w praktyce? nic z tego, moze gdybym zapytal ale ja to wiem wiec spoko.

 

Egzamin

Najpierw sama teoria 22zl kosztuje- wrazie draki (roznie to bywa) mniejsze koszta, ale poszlo 5 minut 0 bledow (nie ma to jak na pamiec sie uczyc testow- ich sensu nie bede poruszac szkoda slow)

 

Za dwa tygodnie jazda- akurat kolo z kursu mial w tym samym czasie- jechal pierwszy rozgrzal mi sprzet :) zdal bez klopotu. Pozniej ja troche stresowo ale wszystko wykonane dobrze- udalo sie egzamin zaliczony- w oczekiwaniu na kwit.

 

I teraz rozumiem sens pierwszego motocykla w tym kraju- po takim kursie jak ja mialem czlowiek, ktory nigdy nie mial doczynienia z jakimkolwiek motocyklem (nawet MZ JAWA itp) Nie ma szans nauczyc sie jezdzic. Zdac egzamin owszem, chociaz i to nie zawsze, ale jezdzic?

Juz nawet nie poruszam kwestiii takiej jak stroj motocyklowy. Mimo ze nie posiadalem swojego to jednak zawsze mialem skorzana kurtke dlugie spodnie i rekawiczki. Jak widzialem gosci, ba dziewczyny w spodenkach i koszulkach to normalnie szkoda slow. Mimo 30 stopni i slonca wolalem sie gotowac...

 

Wiec pisze do tych, ktorzy mysla o prawku- SPRAWDZCIE NAJPIERW SWOJA SZKOLE. Jak nie masz pojecia zielonego o jezdzie a marzy Ci sie jazda jednosladem zainwestuj w dobra szkole. Bedziesz miec pewnosc ze nauczysz sie jezdzic i nie zrazisz sie na starcie do jazdy motongiem.

 

Jak ktos "potrafi" jedzic ma jakies pojecie o jezdzie to to co zaoszczedzi na kursie prawka, niech wyda na doszkolenie sie- czy to w postaci ksiazki (typu motocyklista doskonaly, przyspieszenie) czy jakiejs szkoly doszkalajacej czy wejsciowki na jakis zamkniety obiekt by samemu sie szkolic w jezdzie.

 

LWG

 

 

PS jakby komus przyszlo do glowy zem ja wszystkie rozumy zjadl i sie uwazam za niewiadomo jak dobrego kierowce- odpusc sobie myslenie, bo wcale tak nie jest...

Komentarze : 3
2011-06-17 12:31:23 Suka

Ja miałam bardzo fajną szkołę :) Zdałam jako jedyna z 5 osób które ze mną zdawały w tym dniu... Nie wiem jak u was , ale u nas oblewają za pierdoły. Nikt nawet nie wyjechał z placu... ba... nawet nie ruszył na 8 ;/ Cieszyłam się wtedy, ze nauczyli mnie ZDAĆ, a nie jeździć. Na szczęście jeździć umiałam już wcześniej.

2011-06-17 08:50:43 ozz

Oprócz doszkalania się na pmotocyklu, popracuj nad składnią, ortografią i interpunkcją również.

2011-06-16 17:47:08 bonq

Kurs, to przygotowanie do egzaminu. Oczywiście wszystko zależy od osk. Uczą podstaw, resztę trzeba nauczyć się samemu.

  • Dodaj komentarz